Translate

środa, 14 maja 2014

Nowe lale nadchodzą!

10 dni bez rozmowy telefonicznej. 10 dni bez odpisywania na maile (przyznam, że pocztę odbierałam), 10 dni podróży, jedzenia i szydełkowania. Mój urlop uznaję za zakończony, a jego owoce możecie podziwiać powyżej.
Ponieważ nie miałam miejsca na włóczkę, zdecydowałam się na zabranie bazowego koloru i wykonywanie hurtowej ilości lalczynych ciał. To był świetny pomysł, bo po moim przyjeździe zasypał mnie las zamówień na lale - zbliża się Dzień Dziecka!

P.S. Macedonia ma wspaniałe pasmanterie - przywiozłam ze sobą 3 kg włóczki. Poczułam się rozgrzeszona - mąż przywiózł rakiję :)


10 komentarzy:

  1. Uwielbiam szydełkowe zabawki:)Lale urocze,a 3 kg wełenki to nie lada gratka dla machającego szydełkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. są boskie! podziwiam Twój kunszt i pomysłowość :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne są te twoje lalki. Nie wiem jak to robisz ale dzięki tym włosom wyglądają wspaniale nawet półnagie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję. Na zdjęciu są jeszcze nieuczesane :)

      Usuń