Niestety, nie da się w Polsce żyć z szydełkowania. A moje szydełkowanie ma bardzo duży związek z moją pracą. Moje szydełkowanie wzięło się ze stresu. Mam bardzo kreatywny zawód, proporcje pomiędzy kreatywnością a poziomem stresu są niemal identyczne. Szczególnie jeśli jesteś szefem. A ja nim jestem.
Ok. Kto jeszcze się nie zorientował: mam bardzo zły dzień. Od 4 dni wyjeżdżam na wakacje. Nadal jestem w Katowicach. A powinnam być w Toskanii i szydełkować na plaży. W takich chwilach patrzę na obrazek, który dostałam od Oli (dzięki!!!).
Obiecuję wrzucać coś na bloga będąc na wakacjach. Wczoraj skończyłam kolejnego misia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz