Translate

wtorek, 28 stycznia 2014

Jagoda

Mam ostatnio dobry szydełkowy czas. Być może dlatego, że w pracy dzieje się mnóstwo rzeczy (rozwój!) i moja głowa musi wieczorami odpocząć. No cóż, nie bójmy się nazwać spraw po imieniu: jestem uzależniona. Nawet do kina lubię chodzić mniej niż kiedyś, bo w kinie nie da się szydełkować! A miejsce na wakacje wybieram pod kątem: zabiorę włóczkę, przewiozę szydełko?

Mimo wszystko twierdzę, że nic w życiu nie relaksuje mnie tak, jak szydełkowanie. Konkurować może jedynie gotowanie i pieczenie. I w hołdzie miłośniczkom wypieków, wyszydełkowałam Jagodę:


















Jagoda ma rozpinaną na guziczki sukienkę, fartuszek, sandałki i babeczkę z kremem bazyliowym (!). Jagoda ma także majtaski, ale zapomniałam zrobić im zdjęcia :) Powstała seria stylizowanych majtasków, których wciąż zapominam pokazać, ale zrobię to w najbliższym czasie.


Ostatnio ciężko mi znaleźć ładne światło do zdjęć. Słońca mamy jak na lekarstwo niestety...

4 komentarze:

  1. Jagódka jest śliczna. Sukieneczka majstersztyk.
    Pozdrawiam i zapraszam na moją rozdawajkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doriss dziękuję i chętnie skorzystam z rozdawajki :)

      Usuń
  2. Widziałam wiele lalek robionych samodzielnie i każda z nich posiadała niepowtarzalne wykonanie. Ta też do takich się zalicza. Nie dość, ze trzeba potrafić stworzyć coś takiego, to jeszcze ważna jest kreatywność.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam duży sentyment do takich uszytych własnoręcznie lalek. W salonach i pokoikach pojawiają się takie lale, przez co wszystko ma taki sielski charakter. Dla nas nie jest to zabawka, chociaż dla dziewczynek też się nadają :)

    OdpowiedzUsuń