Translate

wtorek, 3 grudnia 2013

Pachnie nowością!

Nowe mieszkanie... Przeprowadzka w tydzień, szaleństwo pakowania, rozpakowania, urządzania, kot który zsikał się w samochodzie, mąż który musiał wnosić meble na 3 piętro kamienicy, turlające się kłębki włóczki i normalne dni pracy. Ale w końcu jest! Daliśmy radę!


Kocham w tym mieszkaniu absolutnie wszystko, ale najbardziej oczywiście moją pracownię :) Jet w sypialni pod antresolą. Nie za mała i nie za duża - taka w sam raz :) Wszystko co w niej widzicie powstało lub zostało kupione w zamierzchłych czasach :) Niebieskie krzesło zrobił kiedyś mój mąż, błękitną szafkę przerobiłam kiedyś z ikeowej komódki, pudełka kupiliśmy na wyprzedażach i targach staroci, a maszyna to skarb pożyczony od Ani. Właściwie mogłabym z tego mieszkania nie wychodzić :)


Dzięki "domofilstwu" wczoraj powstało 6 przytulnych kubeczków. Pewnie znacie Emalię Olkusz, najstarszą w Polsce fabrykę naczyń emaliowanych, które absolutnie uwielbiam. Abstrahując od ich fatalnego marketingu i żenującej sprzedaży, od czasu do czasu udaje mi się kupić jakiś ich produkt. (Jeśli myślicie, że problem rozwiązuje ich sklep internetowy, to grubo się mylicie. Jeszcze nigdy nie udało im się zrealizować zamówienia w 100%, produkty które były dostępne po zamówieniu stawały się niedostępne o czym informowali mnie telefonicznie...) Ale ich seria Nostalgia warta jest każdego dyskomfortu, to właśnie z tej serii pochodzą kubeczki - naprawdę polecam!

Naszą miłość do mieszkania podziela (a jakże!) Mira. Szczególnie kocha kanapę w salonie i antresolę z drabiną :)

P.S. Za pracownię dziękuję mojemu Kubie - to on wymyślił antresolę i wszystko zaplanował :*

6 komentarzy:

  1. Super kącik:)Tej antresoli jestem ciekawa... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mali, na antresoli jest sypialnia :) Ma to swoje plusy, bo oddziela sypialnię od reszty mieszkania w sposób absolutnie konkretny. U nas dodatkowo wyciszyło sypialnię, bo kiedy ktoś ogląda tv albo słucha muzyki w salonie, to na antresoli mało co słychać. Przy wysokich pomieszczeniach (u nas ponad 3 metry) antresola zagospodarowuje przestrzeń pod sufitem :) Minusem jest to, że po wszystko musisz zejść po drabinie na dół, co eliminuje słodkie sobotnie lenistwo w łóżku :) Chyba, że masz męża co Ci wszystko przyniesie :D

      Usuń
    2. Mnie też się takie cuś marzy:) Teraz wynajmujemy w kamienicy i też jest wysoko:)zimą w kometkę graliśmy w salonie,więc chyba na antresolę też by się miejsce znalazło:)Niestety to nie nasze,więc musimy zostać na ziemi:)

      Usuń
    3. Mali jak ja bym bardzo chciała, aby to mieszkanie było nasze... My po prostu wynajęliśmy mieszkanie bez mebli, więc musieliśmy je zagospodarować :)

      Usuń
  2. Kubeczki <3
    Zobaczę Twoją pracownię na żywo już w sobotę, sialalala!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, dzisiaj nie wygląda już tak porządnie, choć wciąż jest urocza :D Siedziałam w niej wczoraj do 1 w nocy i nie posprzątałam :/

      Usuń