W dobie odwoływania wydarzeń, zmagań z rzeczywistością, przesilenia wiosennego, braku bezrobocia i innych kataklizmów życiowych... Zakupiłam nowy zapas pełnego kolorów Cotton Lighta i wyruszam na poszukiwania własnej głowy.
P.S. Nie, nie zwariowałam, ale jestem blisko.
cóż, trudno się dziwić... włóczka wygląda kusząco - na mięciusią i milutką w dotyku :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia - tylko znajdź szybko i dalej rób cudeńka !
OdpowiedzUsuńpotem koniecznie napisz, jak się z niej dzierga, bo miałam w planach kupić - właśnie
OdpowiedzUsuńJa jestem z niej na maksa zadowolona. Powstało z niej dużo zabawek (m.in. żyrafy) oraz kolorowy kocyk. Wydaje mi się, że na ubrania nadaje się średnio. A co będziesz szydełkować?
Usuń