Translate

czwartek, 31 października 2013

Co jest dzisiaj w mojej torbie?


Ciężki tydzień w pracy spowodował, że moja torba ma tę samą zawartość od zeszłego piątku. Dwa motki antybakteryjnego akrylu są przeznaczone na małą uroczą sukienkę, która nie ma jeszcze właścicielki :)
Torbę kupiłam tydzień temu i kocham ją ogromnie! Jest zgrabna i niezbyt pojemna - to akurat plus. Nie dźwigam tysiąca niepotrzebnych rzeczy :)
Lalki się tworzą, karuzelki nad łóżeczka dziecięce również. Już niebawem wielki pokaz :) Stay tuned!

poniedziałek, 28 października 2013

Wspomnienie weekendu


Weekend przeleciał mi tak szybko, że dopiero dzisiaj rano zorientowałam się, że nastał poniedziałek. Sobota była niezwykle miła: rano dostałam od mojego Kuby prezent - kolorowe szydełka KnitPro! Marzyłam o nich przez kilka miesięcy :) Nie ukrywam, że zwróciłam na nie uwagę ze względu na urocze kolory, nie przypuszczałam, że są tak wygodne! Ania co prawda szydełkuje na nich od dawna i jest bardzo zadowolona, ale mnie to jakoś nie przekonywało. Jednak... są naprawdę OK. Przyjemnie się je trzyma, nie wyślizgują się z dłoni, nadgarstek jest jakby "odciążony". Naprawdę polecam. Moje szydełka mają zielony pokrowiec w kształcie litery D.


Później pojechałam do BB i zaszalałam na zakupach. Kupiłam trochę tkanin, tasiemek, obręcze do szydełkowania i... drewniane szpulki! Uwielbiam takie retro gadżety :)


A później nastąpiło miłe popołudnie z Waszymi komentarzami na moim blogu :) Niedziela to już czas szydełkowania. Przykręciłam tempo i mam już prawie gotowe dwie lale. Myślę, że niebawem Wam je pokażę. Zaczęłam szyć i, ku memu zaskoczeniu, całkiem nieźle mi idzie :) Wszystko pokażę - obiecuję. W pracy czeka mnie pracowity tydzień, ale mam nadzieję, że uda mi się tu szybko powrócić z nowym postem :)


sobota, 26 października 2013

Dziękuję!


Mój blog jest miejscem, gdzie mogę pokazać Wam to czym zajmuję się poza swoją pracą. Powstał zupełnie przez przypadek i nie spodziewałam się, że ktoś poza moimi znajomymi będzie tu zaglądał. Jakie było moje zdziwienie, gdy z dnia na dzień wyświetleń było co raz więcej i powoli zaczęły pojawiać się komentarze. A w czwartek napisała do mnie Kasia i zechciała przedstawić mojego bloga na swoim Wielkim i Wspaniałym Blogu www.kasiulkoweprace.blogspot.com.
Kasiu, jeszcze raz bardzo bardzo dziękuję! Za wszystkie miłe słowa i możliwość pokazania swoich prac u Ciebie. Mam nadzieję, że kiedyś się odwdzięczę :)

A wpis o mojej skromnej osobie można przeczytać tutaj.

wtorek, 22 października 2013

Mela


Sarenka na mrozie nie może, czeka na ciepły oddech :) Może piosenka nie powinna kojarzyć się z zabawkami dla dzieci, ale była główną inspiracją do powstania Meli. Mam ostatnio sarnio-jelonkowy nastrój. Szaleją nam zwierzaki w beskidzkim domu za płotem, biegają po drogach, a przed moim blokiem (na Śląsku) spacerują jak po promenadzie.



poniedziałek, 21 października 2013

Co jest dzisiaj w mojej torbie?


Gdy w zeszłym miesiącu pokazałam, co znajduje się w mojej torbie pojawiły się pytania o portfel, klucze, telefon itp. Otóż, moi kochani: noszę dwie torby. Jedną na rzeczy potrzebne na co dzień, a drugą na akcesoria do szydełkowania :) Takiego podziału wymaga m.in. moja praca (trochę dziwnie wyglądałoby gdybym na spotkaniu wyciągnęła telefon albo tablet zaplątany w wełnę :)).
Teraz  mojej torbie podróżuje Mela (pokażę ją już jutro!), notatnik i piórnik na przybory do szydełkowania. Zakupiłam ostatnio nową wersję znaczników do rzędów (poprzednio używałam maleńkich agrafek) i jestem nimi zachwycona. Nowe znaczniki są w kształcie pętelek i idealnie nadają się zwłaszcza do krótkich rządków - ręce, nóżki i ogonki. Agrafki wciąż pozostają w użyciu - szczególnie dla większych robótek albo w podróży (pętelki lubią się wysuwać).
Do zobaczenia jutro!

piątek, 18 października 2013

Ulala!


Nadeszła ta chwila. Powstała Ulala.
Dziękuję Mikołajowi za logo, Mężowi i znajomym za wsparcie. Wszystkim za motywację do stworzenia czegoś własnego :) Wszystko co oglądacie na blogu jest w sprzedaży, a niebawem pojawi się w pewnym sklepie internetowym. Razem z Zuch Dziewczyną przygotowujemy się do targów bożonarodzeniowych :)

czwartek, 17 października 2013

Benedykt

Benedykt to po prostu zając. Albo królik. Szczerze mówiąc średnio widzę różnicę pomiędzy tymi dwiema istotami. No, ale prawda jest taka, że się rozkręciłam. Wczoraj Balbina, dzisiaj Benedykt, a w przygotowaniu Mela.

Sądzę, że ekspresowe tempo zawdzięczam nieobecności Męża i Kotki Mirki w domu. Po prostu nie jadam obiadów, nie rozmawiam, tylko dziergam. Ale byłoby miło gdyby już wrócili...


środa, 16 października 2013

wtorek, 15 października 2013

Jesienny prezent :)


Urodziłam się na wiosnę, wtedy mam najwięcej energii. Jesienią zapadam w letarg, wyciszam się przed zimą. W domu mam kanapę "przytulajkę", w górskim domu fotel. Obowiązkowo herbata. No i szydełko. Moja wydajność szydełkowa jesienią znacznie wzrasta, może to zasługa herbaty, a może tego wyciszenia.

Filiżanki (mam dwie) dostałam od męża. Dzisiaj szydełkuję wieczorem z Anią - będzie okazja do wypróbowania zestawu :)

poniedziałek, 14 października 2013

Pan Kaktus


Pan Kaktus ma bębenek - jest doboszem. Nie wiem dlaczego, ale kojarzy mi się z czymś czeskim :) Napracowałam się nad nim nieprzeciętnie, ale było warto. Jest po prostu śliczny i duży.

Wzór zawdzięczam LalyLali. Pan Kaktus jest nieco większy niż we wzorze. Stoi sobie na stole w moim mieszkaniu i patrzy na mnie. Zakochałam się!


środa, 2 października 2013

Zosia - ogrodniczka

Ma kapelusz, ogrodniczki i koszyk na jesienne zbiory. Zosia - ogrodniczka, farmerka, miłośniczka natury. Lubi biegać po łące, zbierać gruszki, orzechy, jabłka i zajada się dynią.


Zosia, to jedno z moich ulubionych imion. Mało znam Zoś :), ale te które znam tylko potwierdzają dobrą energię zawartą w tym imieniu. Trochę chłopczyce, ale tak naprawdę elegantki. A jedna Zosia nawet jeździ na motorze :)


Wracam do pracy. Pa!

wtorek, 1 października 2013

Prawdziwa Szara Mysz

Idzie jesień. Nie ma co udawać, że jest inaczej. Nawet jeśli słońce grzeje, to wiatru i tak nie brakuje. Po dwóch tygodniach choróbska, wiem że jesień to nie przelewki. Dlatego powstał Myszozwierz - ciepły wełniany i wygodny.


Nie próżnowałam w czasie choroby, wymknęłam się na chwilę do pasmanterii, zakupiłam szarą włóczkę (30%wełny, 70% akrylu), wzięłam w dłoń szydełko numer 5 i udało mi się zrobić z siebie prawdziwą Szarą Mysz.


P.S. Mina portiera gdy wchodzę w Myszozwierzu do biurowca - BEZCENNA!